poniedziałek, 9 kwietnia 2012

Wielkanocne rozmyślania...

Nie mamy przyjaciół. Tak po prostu. Znajomych tak, ale przyjaciół nie. Mam nadzieję, że to się jeszcze kiedyś zmieni. Ale na razie smutno mi z tego powodu.

Aktualizacja. Wiosenne przesilenie czy co? Sama nie wiem skąd te nastroje. Od Świąt co chwila zbiera mi się na płacz i inne takie fazy :-(

Nie mam ochoty im się poddawać, bo nic dobrego z tego nie wychodzi!
Dzisiaj kupiłam sobie sweterek i balerinki. Żeby nie było, nie w formie "pocieszenia", wręcz odwrotnie.
Postawiłam sobie za punkt honoru, że w końcu kupię coś dla siebie, a nie do domu czy pracy.

Teraz zaś buszuję w kuchni i przygotowuję dietetyczny posiłek dla nas na jutro.
Dość marudzenia! Wiosna przyszła, krokusy widać prawie na każdym trawniku, ciepło :-)
To nie czas na płacz i smutki, zwłaszcza, że takich prawdziwych powodów do tego nie mam....

2 komentarze:

  1. Podziwiam Cię za odwagę - potrafisz przyznać, że nie macie przyjaciół tylko znajomych. Wiele ludzi oszukuje samych siebie. Twierdzi, że mają świetną paczkę ludzi, na których zawsze mogą liczyć, a tak naprawdę nie mają ani jednej tak naprawdę bratniej duszy. Życzę, aby tacy prawdziwi przyjaciele się pojawili :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Asiu, mnie ostatnie wydarzenia zweryfikowały listę "przyjaciół" i przyjaciół. Zawiedli niektórzy, za których dałabym się pokroić ale w to miejsce inni okazali się przyjaciółmi przez duże P.
    Więc rozejrzyj się wokół :-)

    OdpowiedzUsuń